Najrzadszy Audemars Piguet
Premierowy model - [Re]master01 o numerze referencyjnym 26595SR.OO.A032VE.01 - sięga daleko w przeszłość marki, notorycznie łamiącej reguły. Przed drugą połową ubiegłego stulecia każdy zegarek Audemars Piguet był rzadki.
Współcześnie marka sięgnęła po jeden ze swoich najrzadszych modeli: stalowo złoty model ze stoperem opisywany jako “pre-1533” z 1943. W tamtym roku sprzedano wyłącznie trzy egzemplarze.
Charakteryzowała go okrągła koperta z fantazyjnymi uszami w kształcie kropel wody, przyciskami stopera w kształcie “oliwek” oraz radełkowaną koronką. Stalowy korpus uzupełniała luneta, przyciski chronografu i koronka wykonana z różowego złota. Jak na ówczesne standardy był to zegarek duży - mierzył 36 milimetrów średnicy. Właściwy model 1533, produkowany w następnych latach. różnił się pewnymi detalami.
Zegarki pozwalające zmierzyć, w razie potrzeby, odcinek czasu, stanowiły w przeszłości mniej niż jedną dziesiątą produkcji przedsiębiorstwa. Od lat trzydziestych do lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku powstało jedynie 307 takich wyrobów.
Jestem wdzięczny działowi marketingu AP za wiadomości, dzięki którym mogłem napisać ten ciekawy wstęp. Skupmy się teraz na najważniejszym - nowości [Re]master01. Spójrzmy tylko na ten model!
[Re]master01 - jak zremasterowany film
Producent przekonuje, że nowy wyrób jest jak zremasterowany film, na przykład Casablanca w rozdzielczości 4K. Taki sam, jednak zgodny ze standardami wyznaczonymi przez dzisiejszą technikę.
Limitowana edycja 500 egzemplarzy zachowała wiele z oryginału - dwukolorową kopertę, kształt koronki i przycisków. Wszystkie elementy zostały wypolerowane odręcznie. Do tego wstrzyknięto innowacyjność i myślenie o przyszłości - współczesny rozmiar obudowy i manufakturowy kaliber. Teraz zegarek ma 40 milimetrów średnicy, co pozwala wygodnie nosić go osobom o mniejszych i większych nadgarstkach.
Producent dostarczy [Re]master01 na jasnobrązowym pasku z naturalnej skóry cielęcej.
Doskonała czytelność
Zachowano także unikalną stylistykę tarczy. Ma ona szampański odcień i czcionkę utrzymaną w duchu Art Deco. Wszystkie oznaczenia - indeks godziny dwunastej, skale stopera, tachymetryczną i sekundnika - opisano cyframi arabskimi. Główna powierzchnia została szczotkowana w osi wyznaczonej przez indeksy 12-6. Trzy totalizatory w układzie 3-6-9 ozdobiono ślimakowaniem.
Wprawne oko od razu wychwyci nazwę jaką naniesiono w górnej połowie tarczy - “Audemars Piguet & Co Genève”. Odnosi się on do tego, że od 1885 roku, aż do połowy lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku, marka miała swoje atelier w Genewie, dzięki czemu mogła być “bliżej” swoich klientów.
Kolejny smaczek to oznaczenie “4|5” wypisane na czerwono tuż ponad “15” zaznaczoną na tarczce ze skalą minut odmierzanych przez stoper. Ten zaskakujący zapis wykonano w oryginalnym modelu “pre-1533” na osobiste życzenie pana Jacques-Louisa Audemars'a - czyli potomka założyciela marki w trzecim pokoleniu. Jacques-Louis był miłośnikiem piłki nożnej, a dzięki tak prostemu zabiegowi mógł obserwować czas pozostały w połowach meczu.
Wskazówki dzielą się na dwie grupy. Pierwsza z nich prezentuje czas bieżący i powstała z różowego złota. Zapewnia to odpowiednią czytelność ponad szampańską tarczą. W drugiej grupie zebrano wskazówki związane z odmierzaniem czasu - te są niebieskie by można było łatwiej sprawdzić ile zostało czasu do przerwy meczu.
Manufakturowe wnętrze
Tym co przez lata było solą w oku kolekcjonerów zegarków Audemars Piguet, był fakt, że tak innowacyjna i ceniąca doskonałość marka nie dysponuje własnym kalibrem ze zintegrowanym stoperem.
Firma z Le Brassus zmieniła to, gdy w ubiegłym roku przedstawiła całą kolekcję zegarków o nazwie CODE 11:59. Wśród nich zadebiutował model wyposażony w premierowy kaliber 4401, wyposażona we wspomnianą komplikację zintegrowanego stopera. Od tej chwili klienci mogą cieszyć się zegarkami AP z cieńszym, unikalnym mechanizmem zaprojektowanym zgodnie ze współczesnymi standardami - wydłużoną do 70 godzin rezerwą naciągu przy zachowaniu częstotliwości pracy wynoszącej 4 Hz.
W [Re]master01 znalazł się kaliber oznaczony numerem 4409. Posiada on zaawansowany stoper z funkcją flyback i pozbawiony jest datownika. Stoper z możliwością natychmiastowego wyzerowania i ponownego uruchomienia tak samo dziś jak i przed osiemdziesięcioma laty jest komplikacją pożądaną i poważaną. Brak wskazania dnia miesiąca to wierność oryginałowi oraz wyraz odwagi projektantów z AP. Nie bali się oni zaoferować modelu bez podstawowej komplikacji, uznawanej przez wielu za równie elementarne wyposażenie współczesnego zegarka jak prezentacja godzin i minut.
Przez przeszklony szafirowym szkłem dekiel można oglądać zdobienia, krzywki i koła zębate, a także wahnik z 22 karatowego różowego złota.
Ale czy wielka?
Premiera nowego modelu od Audemars Piguet to zawsze wydarzenie, ale czy wielkie? Poprzednia wielka premiera - prezentacja linii CODE 11:59 zakończyła się medialnym fiaskiem. Czy słusznie, to każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Ja jestem zdania, że może nie są to najlepsze zegarki na świecie, mają jednak swój charakter i zaskakującą prezencję (na żywo). Royal Oak też nie był ikoną w dwa dni po premierze.
Jednak oglądając zdjęcia i czytając o najnowszej propozycji mam czysty obraz jej sukcesu. Zegarek spełnia wiele warunków, definiujących wyrób luksusowy i pożądany za razem. Łączy umiejętności rozwinięte w czasie do poziomu doskonałości. Odręcznie polerowana koperta ma ciekawe detale w postaci fantazyjnych uszu kopert i nieczęsto widywany fason przycisków. Dzięki temu zegarek stanie się intrygującym dodatkiem w szafie współczesnego dandysa.
Nowoczesny i przede wszystkim autorski kaliber dodaje prestiżu i wielu "punktów kolekcjonerskich". To element którego naprawdę brakowało w portfolio producenta zdolnego do produkcji zapierających dech w piersiach komplikacji.
Czy limitowany Audemars Piguet w stalowo złotej obudowie stanie się inwestycyjnym hitem na miarę specjalnej edycji Calatravy od Patek Philippe, dedykowanej na rynek amerykański (po dwóch latach od wprowadzenia na rynek najtańszy dostępny z drugiej ręki egzemplarz wyceniono na dwukrotność ceny detalicznej)?
Jeśli tak, to możemy spodziewać się kolejnych [Re]master, odwołujących się do ogromnej ilości awangardowych modeli jakie rodzinna marka oferowała na przestrzeni dekad.
Uważam, że to wielkie wydarzenie. Jak tylko banki będą działały w normalnym trybie, biegnę zerwać lokatę i kupuje jeden egzemplarz. Później zaniosę go do skrytki bankowej, gdzie będzie czekał na odpowiedni moment na rynku zegarkowym.