Coraz częściej podobny schemat widać u producentów zegarków. Inwestują oni w nowy model, a żeby "odcinać kupony", proponują nowe wersje kolorystyczne inspirowane wydarzeniami, naturą lub konkretnym rynkiem na który trafi nowinka.
Półtora roku temu opisywałem szalony zegarek, jednego z ostatnich przedstawicieli superdiverów - limitowanego Ulysse Nardin Diver Deep Dive. W tamtym artykule, poza dokładnym opisem premiery, zaproponowałem fabułę niskobudżetowego filmu o szwajcarskim kapitanie, broniącym Zurychu przed gigantycznym żółwiem depczącym budynki. Elementem wyposażenia wojaka był właśnie Deep Dive.
Później firma zdecydowała się stworzyć odrobinę bardziej stonowaną opcję, przeznaczoną do stałej produkcji.
Teraz, jesienią, marka nawigatorów z Le Locle zaprezentowała kolejne wcielenie - Diver Deep Dive “One More Wave”. Ta edycja limitowana powstała we współpracy z organizacją non-profit One More Wave (dalej OMW) z San Diego, w Kaliforni. Będzie on dostępny wyłącznie w amerykańskich butikach marki.
Celem istnienia organizacji OMW jest pomoc rannym lub niepełnosprawnym weteranom powrócić do aktywności w wodzie, a dokładniej do surfingu. Terapia uwzględnia przygotowanie specjalnego sprzętu, na przykład deski, którą pracownicy dostosowują do indywidualnej potrzeby rehabilitowanego żołnierza. Nigdy bym tego nie wymyślił ale podobno surfing ma ogromną wartość terapeutyczną. Pomaga skutecznie zwalczać depresję i zespół stresu pourazowego. Kluczem do sukcesu jest to, że z deską pośród oceanu, leczony musi skupić się w stu procentach na “tu i teraz” co pomaga uciec od ran i traum. Głównym zadaniem OMW jest umożliwienie wojskowym tej aktywności w wodzie, a w szerszej perspektywie powrót do codziennego życia.
Kooperacja wynikła ze spotkania prezesa Ulysse Nardin, odpowiedzialnego za tyrotirium obu Ameryk, z dyrektorem zarządzającym OMW. Sceneria też była wyjątkowa - doszło do niego w bazie treningowej komandosów SEAL, w miejscowości Coronado w Kaliforni.
W tym miejscu warto wspomnieć, że początek współpracy Ulysse Nardin z amerykańską Marynarką Wojenną to rok 1905, gdy UN w konkursie zostało wyłonione jako najlepszy oferent i zakontraktowane na dostawcę sprzętu wojskowego.
Tegoroczna, specjalna edycja ma te same kształty co opisywana przeze mnie wcześniej. Tym razem zegarek otrzymał jednak “mocny” schemat kolorystyczny - łączy czerń z żółcią - czyli prawdopodobnie najbardziej “alarmujące” zestawienie kolorów występujące w naturze.
Tytanowa koperta pokryta została powłoką PVD. Dekiel posiada medalion z wygrawerowanym logotypem OMW. W tworzeniu nowego “kamuflażu” wzięli udział członkowie organizacji. Nowość może z powodzeniem znosić ciągłe wahania ciśnienia podczas surfowania, a jednocześnie delikatnie przypominać o wojskowej historii twórców.
Poza czarną kopertą, także pasek, zapięcie i elementy ozdobne w pasku są czarne. Klamra pozbawiona jest regulacji dla nurków, jednak ta funkcja została przeniesiona do elementów ozdobnych: są one rozciągliwe. Pozwalają zapiąć dopasowany do nadgarstka właściciela pasek, na koszulce do surfowania lub piance.
Cena za Diver Deep Dive "One More Wave" to 13 500 CHF, co daje ponad 52 000 złotych bez uwzględnienia ewentualnych różnic w podatkach.
Wracając do dzielnego szwajcara. Po wydarzeniach z Zurychu postanowił wyjechać do Kalifornii, mieszkać przy plaży i spędzać czas na terapeutycznym “łapaniu fal”. Niestety, nie tak łatwo uciec przed problemami (i wielkimi potworami), szczególnie gdy jest się bohaterem wakacyjnego filmu.
Okazuje się, że w zatoce nad którą osiedlił się kapitan, grasuje krwiożerczy plejozaur, obudzony ze snu przez katastrofę ekologiczną. W towarzystwie amerykańskich weteranów z oddziału "Fok" i z nowym zegarkiem na ręku, nieustraszony bohater rusza do kolejnego boju.