Pierwszym modelem, który opuścił fabrykę, był model – 125 S, szybko zyskując rozgłos i sławę. Miało to miejsce dokładnie 11 maja tego samego roku w którym narodziła się firma. Dziś ten włoski dom uchodzi za jedną z najbardziej elitarnych manufaktur samochodowych na świecie, i jest wyznacznikiem prestiżu oraz luksusu.
Jak łatwo sobie policzyć w tym roku przypada już 70 rocznica istnienia marki na rynku. Aby uczcić okrągły jubileusz Ferrari wraz ze swoim kilkuletnim partnerem – firmą Hublot, zaprezentowały nowy, bardzo wyjątkowy model czasomierza - Techframe Ferrari 70 Years Tourbillon Chronograph. Zegarek będzie dostępny w trzech wariantach koperty: tytanowej, złotej (King Gold) oraz wykonanej z włókna węglowego. Każda z nich będzie objęta ścisłą limitacją w ilości 70 sztuk.
„Zaprojektowany przez Ferrari, wykonany przez Hublot”
To główna maksyma, która przyświecała temu projektowi od samego początku. Nowy model został zaprojektowany przez Ferarri pod kierownictwem szefa projektu – Flavio Manzoniego. Teraz Techframe Ferrari 70 Years Tourbillon Chronograph jest jak jeden z samochodów, który opuszcza fabrykę w Maranello. Ów zegarek został zaprojektowany przy użyciu tych samych procesów/etapów twórczych, które wykorzystuje się do opracowywania nowych modeli Ferrari. Wykonanie pozostawiono manufakturze Hublot. Jak widać wysiłek obu zespołów nie poszedł na marne, ponieważ nowe „dziecko” prezentuje się genialnie!
Futurystyczna stylistyka stoi naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Tarcza, mimo lekkiego skomplikowania, jest bardzo przejrzysta i czytelna. Na czarnej, matowej wstawce, znajdującej się w górnej części cyferblatu, znalazły się dwa liczniki od chronografu. Zapewniło to optymalną czytelność. Mózgiem, który steruje powyższą funkcją, jest koło kolumnowe, widoczne na godzinie pierwszej.
Dzięki takiemu rozwiązaniu obsługa stopera (start-stop-reset) odbywa się za pomocą jednego przycisku. Na godzinie siódmej znalazła się klatka tourbillonu. Logo Ferrari powędrowało na godzinę 9, a Hublot na 5. Tarcza ogólnie została zachowana w srebrno – czarnej kolorystyce z delikatnymi czerwonymi akcentami, i prezentuje się wybornie – oczywiście to moje subiektywne odczucie.
Serce zegarka stanowi nowoopracowny kaliber – HUB 6311 z manualnym naciągiem sprężyny napędowej. Mechanizm składa się z 253 komponentów i posiada 5 – cio dniową rezerwę chodu. Ponadto werk wyposażono w minutowy tourbillon oraz stoper z kołem kolumnowym. Oscylacja koła balansowego wynosi 21,600 wahnięć na godzinę.
Całość powędrowała do modułowej koperty o bardzo oryginalnym wyglądzie. Jej częściowo ażurowana konstrukcja zdaje się idealnie pasować do ogólnej koncepcji. Średnica obudowy wynosi 45 mm, a wodoszczelność 30 metrów. Tak, jak wspomniałem wyżej, mamy możliwość wyboru materiału z jakiego została wykonana. Przeszkolony dekiel umożliwia nam podziwiane pięknego mechanizmu podczas pracy. Na odwrocie znajduje się również numer limitacji oraz napis na szkle upamiętniający 70 jubileusz.
Koronka z widocznym czarnym rumakiem jest osadzona nietypowo, bo na godzinie czwartej. Tóż nad nią znajduje się przycisk/dźwigienka służąca do obsługi stopera. Wykonana została z aluminium i jest koloru czerwonego. Wyjątkiem jest wersja ze złotą kopertą – wtedy mamy do czynienia z czarnym kolorem pusher'a.
Czarny gumowy pasek, o gładkiej fakturze, został wyposażony w wygodne zapięcie zatrzaskowe, na którym widnieje logo producenta zegarków. Według mnie pasuje on idealnie do całego projektu. Oprócz tego pasek jest łatwo zdemontować dzięki dwóm specjalnym przyciskom.
Owoc intensywnej i niepowtarzalnej współpracy obu partnerów jest spektakularny i zwiastuje nową erę w ich partnerstwie. Myślę, że model Techframe Ferrari 70 Years Tourbillon Chronograph szybko znajdzie potencjalnych nabywców wśród miłośników zarówno Hublot, jaki i Ferrari.