Takie związki są na ogół długoterminowe czego doskonałym przykładem jest szwajcarska manufaktura - Parmigiani Fleurier, która od dobrych kilkunastu lat współpracuje z producentem „supersamochodów” - firmą Bugatti. Założona przez Ettore Bugattiego w 1909 roku firma, dziś jest uważana za jedną z najbadziej prestiżowych marek na świecie, produkujących sportowe oraz wyścigowe auta. Każdy pojazd opuszczający fabrykę cechuje się wysublimowaną stylistyką, niezwykłą precyzją i jakością wykonania. Nie wspominając o fenomenalnych osiągach włącznie. Podobnie jest w przypadku Parmigiani Fleurier, dlatego ich „związek” uważam za idealny.
Na tegorocznym salonie SIHH manufaktura przedstawiła kolejny ciekawy model dedykowany fanom motoryzacji - Bugatti Aerolithe Performance Titanium. Jest on wynikiem intensywnej współpracy obu partnerów. Na wstępie warto odnotować fakt, że w 2014 roku firma Parmigiani Fleurier zaprezentowała już światu model o nazwie "Aerolithe". Jednak był on bardziej stonowany i elegancki. Nowy wypust to bardziej wyrafinowana, usportowiona wersja starszego brata.
Zegarek posiada czarną tarczę z bardzo ciekawą fakturą składającą się z rombów. Ich krawędzie zostały wypolerowane laserowo dla uzyskania lepszego efektu wypukłości. Według producenta owy efekt może być uzyskany wyłącznie przy zastosowaniu specjalnej technologii laserowej.
Na cyferblacie rozmieszczono symetrycznie dwa totalizatory w układzie 3-9. Ich powierzchnia jest ozdobiona kolistym wzorem. Na godzinie dziewiątej znajduje się mały sekundnik sprzężony z minutnikiem stopera, a na trzeciej specjalnie wyskalowany licznik, dzięki któremu możemy obliczyć tempo w jakim pokonywaliśmy jeden kilometr podczas godzinnego spaceru. Mile zostały oznaczone niebieskim kolorem, a kilometry – czerwonym.
Czasomierz posiada również drugą, tradycyjną skalę tachymetryczną widniejącą na zewnętrznym pierścieniu zachowaną w tej samej kolorystyce. Ponadto z tarczy możemy odczytać dni miesiąca. Podłużne okienko datownika usytuowane jest w pobliżu godziny szóstej, a tuż nad nim zaimplementowano logotyp Bugatti. Całość wygląda bardzo spójnie.
Rodowane wskazówki oraz indeksy godzinowe są w kształcie delty, które dodatkowo wypełniono substancją luminescencyjną. Wyjątkiem jest czerwona wskazówka sekundowa stopera, która wyraźnie się odznacza na tle pozostałych. Kopertę od góry zamknięto szkłem szafirowym z powłoką antyrefleksyjną.
Mechanizm jaki bije w Aerolithe Performance Titanium to autorska konstrukcja PF335 wyposażona w automatyczny naciąg oraz stoper z funkcją flyback. Werk zapewnia użytkownikowi 50 godzinną rezerwą chodu i działa z częstotliwością 4 Hz. Do jego złożenia wykorzystano 311 komponentów oraz 68 kamieni łożyskujących.
Koperta jaką dysponuje tytułowy model jest wykonana z tytanu. Jej średnica wynosi 41 mm, a wysokość 12,77 mm. Łączy ona w sobie elementy szczotkowane oraz polerowane. Niestety jej klasa wodoszczelności nie należy do największej. Wynosi ona zaledwie 30 metrów, a przecież jest to zegarek o sportowym rodowodzie. Górny profil koperty jest ozdobiony giloszowaniem. Przyciski od stopera zostały usytuowane po przeciwnej stronie koronki i osadzone w uszach obudowy – wygląda to fenomenalnie!
Zegarek dostępny jest w wersji na czarnym skórzanym pasku z zapięciem zatrzaskowym. Na jego powierzchni wytłoczono wzór przypominający ten z tarczy. Wszystko ze sobą idealnie koresponduje.
Parmigiani Fleurier Aerolithe Performance Titanium to wspaniały model, który odzwierciedla dusze partnerów. Jest synonimem prestiżu, jakości oraz niebanalnego wzornictwa. I najważniejsze, jego cena. Za zegarek trzeba zapłacić 22900 $, co jest dość przystępną kwotą, jak na tę firmę. Myślę, że dzięki takiej cenie opisywany model może mieć szerszy oddźwięk.