Marka Laurent Ferrier przedstawiła Tourbillon Grand Sport, mający wszystko, co potrzebne, by zdobyć zainteresowanie kupujących. Klient końcowy, który sięgnie po ten wyrób, będzie na pewno ktoś z doskonałym rozeznaniem w świecie Elitarnego Zegarmistrzostwa, być może posiadający już w swojej kolekcji kilka naprawdę wyjątkowych “okazów”.

Jeden z wyrobów LF pojawił się już na naszych łamach. W przeszłości opisałem model Galet, do którego poznania zachęcam. Pozwoli to zyskać szersze spektrum, pomocne do wyrobienia sobie opinii o sportowym wyrobie.

Laurent Ferrier pracował w firmie Patek Philippe, gdzie mógł na własne oczy oglądać narodziny legendy — modelu Nautilus, zaprojektowanego w atelier Geralda Genta. Jestem gotowy zaryzykować stwierdzenie, że każda marka i tworzący ją pracownicy marzą o tym, by wykreować taką ikonę.

Nie dziwię się, że pan Laurent próbuje wprowadzić ten koncept - luksusowy zegarek sportowy — do portfolio swojej firmy. Jeśli jakieś detale są podobne między Tourbillon Grand Sport a Nautilusem, może być to wynikiem przeszłości pana Ferrier. Wielu projektantów życzyłoby sobie stworzyć projekt, nawiązując, lecz nie kopiujący ikony.

Uszy koperty mają delikatny kształt. Koperta oglądana od boku, po prawej stronie tworzy harmonijną całość z koronką, umieszczoną standardowo przy godzinie 3. Dzięki dbałości o szczegóły i dojrzałości projektu codzienne nakręcanie sprężyny w bębnie będzie przyjemnością, nieżmudnym obowiązkiem.

Tarczę wyróżnia ciepła, brązowa barwa. Kolor nie jest jednolity na całej powierzchni — przy zewnętrznej krawędzi ma inny odcień niż w centrum. Rozwiązanie, które mogłoby zasilić ofertę tarcz fumé w katalogu Mosera. Indeksy godzinowe wykończono mocnym akcentem — są jasnopomarańczowe, dzięki zastosowaniu substancji luminescencyjnej. Eleganckie, a zarazem sportowe wykończenie. Dla "stonowania" efektu, szafirowe szkło ponad tarczą zostało odrobinę przydymione.

Doceniam zegarki skrywające w swoim mechanizmie tourbillon. Taki właśnie jest Tourbillon Grand Sport. Opisując tarczę, nie wspomniałem o otwarciu ukazującym moduł obiegowy wychwytu, bo go nie ma. By obejrzeć wielką komplikację, trzeba zajrzeć do werku przez szkło w deklu. Rozwiązanie znane między innymi z wyrobu Patek Philippe — legendarna marka dostarczała model oferujący dziesięciodniowy zapas energii i tourbillon.

Kaliber LF 619.01 otrzymał szczotkowane wykończenie, które zostało dodatkowo rutenowane. Nadało to konstrukcji bardziej ekstremalny charakter, przynoszący na myśl konstrukcje z nowoczesnych materiałów. Zdobienie zostało wykonane ręcznie. To, co dla wielu producentów jest nieosiągalne/nieekonomiczne, w przypadku Laurent Ferrier jest standardem. Tak jak fazowanie płyt mechanizmu, nawet w miejscu, gdzie tworzą one kąty ostre.

Mosty wycięto w taki sposób, żeby doskonale ukazać istotne elementy — łatwo dojrzeć bęben sprężyny, drugie koło, trzecie napędzające tourbillon, czwarte koło przekładni i okazale wirującą klatkę. We wnętrzu koła balansu pracują dwie sprężyny, zamontowane przeciwnie do siebie. Werk pracuje z częstotliwością 3 Hz, a jego zapas energii pozwala na około 80 h autonomii. Wszystko to ma sprawiać przyjemność właścicielowi i nie krzyczeć “to najdroższy zegarek w promieniu kilkuset metrów!”.

Warto dodać, że Tourbillon Grand Sport ma też charakter rocznicowy — upamiętnia start twórcy marki w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Cztery dekady temu Laurent Ferrier pędził za kierownicą Porsche 935T wystawionego przez zespół Kramer. Ferrier i jego przyjaciel François Servanin zajęli wtedy 3 miejsce w klasyfikacji generalnej, co było dużym osiągnięciem, zważywszy, że wielu spośród konkurentów to ówcześni kierowcy Formuły Pierwszej.

Naturalnym konkurentem byłby Patek Philippe z taką samą komplikacją. Jednak nie ma takiego punktu w portfolio marki z Genewy. Kolejną alternatywą mogą być modele Royal Oak Tourbillon od Audemars Piguet oraz najnowszy model z linii Overseas od Vacheron Constantin.

Jeśli jednak z jakichś powodów chciałoby uniknąć się ich kupowania, warto bliżej przyjrzeć się ofercie Ulysse Nardin oraz Girard-Perregaux. Pierwsza marka oferuje o ton bardziej elegancki model Marine Tourbillon Grand Feu. To stalowy zegarek o rozpoznawalnej stylistyce chronometru morskiego. Drugi z producentów proponuje model Laureato, odrobinę bardziej codzienny i sportowy.

Podsumowując - Tourbillon Grand Sport to wyjątkowa propozycja, adresowana do klientów o doskonałym rozeznaniu w świecie Haute Horlogerie. Na pewno przykuł już uwagę wielu osób, chcących i potrzebujących luksusowego zegarka sportowego. Takiego, który dobrze wygląda w czasie weekendu spędzanego na błoniach wokół posiadłości na południu Francji lub toru wyścigów konnych.